Szisza – jak rozpalić i palić – Porady

W dzisiejszym wpisie kontujemy temat sziszy. Poniżej znajdziecie przede wszystkim praktyczne informacje, które mogą się Wam przydać w paleniu nargili. Tych, którzy nie wiedzą o co chodzi, odsyłamy do poprzedniego wpisu, w którym przybliżyliśmy rys historyczny fajki wodnej.

Węgielki

Na pierwszy ogień kwestia węgielków. Do palenia sziszy używa się dwóch rodzajów węgielków: naturalnych i samozapalających. Te naturalne występują w różnych odmianach i kształtach. Są one wytwarzane z łupin kokosa lub też różnego rodzaju drzew. Łupiny są mielone i prasowane. Ich największą zaletą jest naturalność tzn. nie mają w sobie żadnych substancji, które przyspieszyłyby rozpalanie takiego węgielka. Jednak może to być również minus, ponieważ zapałki lub zapalniczka mogą się w tym zadaniu najzwyklej nie sprawdzić.

Drugim rodzajem węgielków jest ich odmiana samozapalająca. Są one wytwarzane z węgla drzewnego zmielonego i sprasowanego w krążki oraz nasączonego substancjami ułatwiającymi rozpalenie. W ciągu kilku sekund są gotowe do użycia. Jednak z substancjami samozapalającymi wiąże się pewien minus – niezbyt miły zapach przy rozpalaniu.

Tytoń

Skoro już mamy czym palić warto pochylić się nad tym, co się pali w fajce wodnej. Rodzaje tytoniu przedstawiliśmy w poprzednim wpisie dlatego teraz kwestia kupowania i przechowywania „serca całej operacji”. Przede wszystkim, przy zakupie tytoniu do sziszy trzeba wziąć pod uwagę jak często ją palimy. Na samym początku warto również zamawiać mniejsze opakowania tytoniu, by spróbować różnych smaków i ich miksów. Co istotne, z czasem tytoń będzie wysychać dlatego wato go trzymać w pokojowej temperaturze i przed paleniem odpowiednio przyrządzać.

Jak rozpalić sziszę?

Fajka wodna jest? Tytoń jest? Rozżarzony węgielek jest? Jeśli tak to jesteście prawie gotowi. Pierwszą sprawą, o którą warto zadbać to nalanie wody do dzbana sziszy. Najlepiej taką ilość by metalowa rurka w dzbanie była zanurzona na około 2 cm. Mniej wody oznacza mniejsze filtrowanie i chłodzenie. Więcej – o wiele cięższe zaciąganie dymu z nargili. Po nalaniu wody należy fajkę wodną złożyć w (intuicyjnie prosty) poprawny sposób. Do cybucha wkładamy tytoń, który uprzednio najlepiej rozdrobnić palcami – tak aby nie stanowił zbitej masy. Następnie na samej górze kładziemy najpierw talerz (na popiół z węgielka) a następnie cybuch. Na nim kładziemy albo podziurkowaną folię aluminiową albo metalowe sitko – chodzi o to, by czymś oddzielić tytoń od źródła ciepła. Na samą górę kładziemy rozpalony do czerwoności węgielek. Zanim fajka wodna zacznie odpowiednio się palić, należy parę razy pociągnąć z węża by tytoń wewnątrz cybucha nabrał odpowiedniej temperatury.

Etykieta

Skoro wszystko już gotowe to należy nam się, w ramach zasług, porządna dawka etykiety. Bo jak to z fajkami bywa, są: etykieta, sposoby i metody palenia. Najpierw jednak o tym pierwszym. Nie przestrzeganie poniższych zasad – głównie w świecie arabskim – pokazuje, że brak Wam manier i dobrego wychowania. Oczywiście jak z każdymi zasadami – każdy ma swoją interpretację oraz więcej tam zakazów niż zezwoleń. Oto i one:

  • nigdy nie odpalajcie papierosów od węgielków,
  • nigdy nie podawajcie węża bezpośrednio następnej osobie, odłóżcie go na stół tak, aby inny mógł wziąć go sobie sam,
  • nie wskazujcie na kogoś ustnikiem,
  • nie stawiajcie sziszy na stole. Powinna stać na ziemi,
  • nigdy nie palcie w fajce wodnej nic poza tytoniem przeznaczonym wyłącznie do fajek wodnych,
  • zawsze używajcie prawej ręki, lewa jest uważana za nieczystą.

Porady i triki

A teraz kwestia „sposobów i metod” umilania sobie palenia sziszy:

  • mieszajcie różne smaki, a nóż-widelec znajdziecie swój ulubiony miks,
  • od czasu do czasu czyśćcie ”komin” fajki wodnej oraz płuczcie węże (tekturowe znoszą tę praktykę gorzej), zmniejszy to ilość ew. niesmacznych dodatków popiołowych w ustach,
  • spróbujcie do wody w dzbanie dosypać kostek lodu,
  • do powyższego zestawu warto dodatkowo użyć dzban, który leżakował wcześniej w zamrażalniku,
  • zamiast wody dodajcie innych substancji (np. mleko czy sok, dla przykładu tytoń pomarańczowy + sok z tego cytrusa) dla lepszego smaku,
  • do wody w dzbanie dodajcie, w celach smakowych, odrobinę czerwonego wina,
  • zróbcie pierścień z folii aluminiowej o średnicy mniejszej niż wewnętrzna część cybucha i włóżcie go między tytoń a folię lub sitko od węgielka – w ten sposób nie przypalisz tak szybko tytoniu,
  • spróbujcie używać dyfuzora – dzięki temu będziecie mogli cieszyć się cichszą sziszą i lepiej schłodzonym dymem (to ostatnie nie potwierdzone w badaniach klinicznych),
  • używajcie komina – dzięki temu temperatura w cybuchu będzie wyższa i wiatr nie będzie wam wrogiem.

To co przeczytaliście powyżej jest tak naprawdę namiastką tego, co można zdziałać z sziszą. Jednak wszystko powyżej zależy od Was i Waszej wyobraźni. Pamiętajcie jednak, że większość tytoni do nargili może szkodzić zdrowiu.